niedziela, 22 stycznia 2017

CESARZ WILHELM II

    

– My, Hohenzollernowie bierzemy naszą władzę od Boga i mamy wynikające z tego obowiązki wobec niego. Natchniony tym przekonaniem, jestem zdecydowany sprawować władzę – mówił po uroczystości koronacyjnej Wilhelm II

Hohenzollern.

– Człowiek niepoważny, niedojrzały emocjonalnie, nienadający się do cesarskiej funkcji – o Wilhelmie II Hohenzollernie mówi historyk prof. Marian Wojciechowski, audycji Sławomira Szofa z cyklu "Postacie XX wieku". (PR, 21.01.1996)

Wilhelm II urodził się 27 stycznia 1859 w Poczdamie jako Friedrich Wilhelm Albert Victor, książę Prus. Matka Wilhelma II, Wiktoria, była najstarszą córką królowej Wielkiej Brytanii o tym samym imieniu. Nie poświęcała synowi za wiele uwagi. Przyszły cesarz Niemiec większość czasu spędzał na nauce. W 1877 roku rozpoczął służbę wojskową i brał udział w ćwiczeniach armii pruskiej. Następnie studiował prawo i nauki polityczne.

20 marca 1890 młody 29-letni cesarz zmusił do dymisji  żelaznego kanclerza - Otto von Bismarcka. – Dziś wiadomo, że Wilhelm II nie znosił wokół siebie osobowości silniejszych i bardziej doświadczonych – podkreślał historyk prof. Marian Wojciechowski w audycji Sławomira Szofa w 1996 roku.

W sierpniu 1914 roku Wilhelm II Hohenzollern mówił: "Wiedzcie moi poddani, że poprowadzę Was ku świetlanej przyszłości, ale pod jednym warunkiem: że będziecie wierni tronowi i ołtarzowi. Jeśli będzie stawał w opozycji do mnie – wyślę do diabła ten na wpół zwariowany Reichstag. Dla mnie każdy socjaldemokrata równa się wrogowi Rzeszy i Ojczyzny."
Podobno słowa te, stary już Otto von Bismarck skomentował krótko: "Brak miary".

– To nie była tego rodzaju osobowość, że narzucała swoje myślenie innym – stwierdził prof. Wojciechowski. – Wilhelm II miał przede wszystkim autorytet cesarza z bożego nadania. Natomiast wiemy, że ludzie zdawali sobie sprawę z tego, że był emocjonalnie niedojrzały.

Hohenzollern położył wielki nacisk na zmianę podejścia w polityce międzynarodowej. Zakończył sojusz z Rosją i wszedł w konflikt z Francją. Zaczął budować wielką flotę niemiecką i wszedł w spór z Anglią, co było bez wątpienia jego wkładem w genezę I wojny światowej. Wilhelm II po zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda zapewnił Austrię o pełnym poparciu w razie wojny. Ciężko go jednak obciążać winą za wybuch I wojny światowej. 
– Brak absolutystycznej osobowości pokazał się właśnie w czasie wojny – mówił prof. Marian Wojciechowski. – Można mówić o Wilhelmie jako o cesarzu stojącym w cieniu, rządził kto inny – armia.

Armia pchała go do wojny, ale i powoli pozbawiała władzy. Właściwie od 1915 roku już nie miał realnego wpływu na politykę. 9 listopada 1918 cesarz abdykował, dzień później przeniósł się ze swojej kwatery wojskowej w belgijskim Spa do Holandii, która udzieliła mu azylu. 28 listopada 1918 już w Holandii oficjalnie oddał władzę. – Różni byli cesarze, lepsi i gorsi – zaznaczał w audycji prof. Wojciechowski. – Ten należy na pewno do tego gorszego gatunku. Człowiek niepoważny, niedojrzały emocjonalnie, nienadający się do cesarskiej funkcji na pewno. 

Źródło : polskieradio.pl

  

  






Z KART BIOGRAFII - NARODZINY CAREWICZA ALEKSEGO. PIERWSZE OZNAKI CHOROBY NASTĘPCY TRONU.

Z notatnika carycy Aleksandry Fiodorownej 26 lipca 1904

Waga - 4660, długość - 58. Obwód głowy - 38, a klatki piersiowej - 39. Następca tronu carewicz Aleksy Mikołajewicz urodził się w piątek 30 lipca, 1904 roku o godzinie trzynastej piętnaście.

Z dziennika Nicky'ego 30 lipca, Peterhof

To wspaniały i niezapomniany dzień dla nas wszystkich, bo Bóg wyraźnie okazał nam dzisiaj
swoją łaskę. O trzynastej piętnaście Alix urodziła syna, któremu nadaliśmy imię Aleksy, jak
wcześniej już nazywaliśmy go w naszych modlitwach. Wszystko poszło niewiarygodnie szybko, a przynajmniej mnie się tak wydaje. Rano jak zwykle poszedłem do
mamy, a potem udałem się na poszukiwania Alix, żeby zjeść z nią obiad. Była już na górze, a
pół godziny później nastała ta szczęśliwa chwila. Nie wiem, jak dziękować Bogu za to, że w
tych ciężkich, wystawiających nas na próbę czasach zesłał nam taką pociechę! Kochana Alix czuje się bardzo dobrze. O drugiej przyjechała mama, lecz zanim po raz pierwszy zobaczyła wnuczka, spędziła ze mną sporo czasu. O piątej zabrałem dzieci do cerkwi; była tam już cała rodzina. Wysłałem też masę telegramów. Misza także przyjechał z obozu; powiedział, że „przeszedł teraz na emeryturę". Obiad zjedliśmy w sypialni.

Z dziennika W. Ks. Konstantyna Konstantynowicza
30 lipca

Wycinek z gazety: „Zgodnie z oświadczeniem z 28 czerwca 1899 roku Naszym następcą
uczyniliśmy Naszego ukochanego brata wielkiego księcia Michała Aleksandrowicza, do tego
jednakże tylko czasu, gdy urodzi Nam się syn. Tak więc od chwili obecnej zgodnie z
nienaruszalnymi prawami Imperium Cesarski tytuł Następcy Tronu Carewicza oraz wszystkie
związane z tym prawa przysługują Naszemu Synowi Aleksemu".
Bóg zesłał Ich Wysokościom syna. Cóż to za radość! Rosja czekała na następcę tronu przez dziesięć lat i wreszcie marzenie się ziściło. Wkrótce po jego narodzinach usłyszeliśmy odpalone w forcie salwy armatnie - z trzystu jeden dział. Następca tronu otrzymał imię
Aleksy. Gdy dotarliśmy do cerkwi, Te Deum akurat się skończyło. Car wyszedł na zewnątrz i wraz z matką i starszymi córkami — Olgą, Marią i Tatianą- obszedł całe zgromadzone
towarzystwo, po kolei przyjmując od każdego gratulacje. A obecna była tam cała rodzina, najbliżsi dworzanie, sztab generalny oraz oficerowie regimentu gwardzistów i kawalerii Jego Wysokości. Podobno poród trwał dwie godziny i wszystko poszło dobrze; dziecko ma pięćdziesiąt osiem centymetrów i waży pięć i pół kilo.

Z pamiętników Olgi [siostry]

Miało to miejsce podczas wojny z Japonią. Z powodu wszystkich tych klęsk ponoszonych w
walkach w Mandżurii, cały naród pogrążony był w głębokiej rozpaczy. A jednak dobrze
pamiętam, jak szczęśliwe miny mieli ludzie, gdy ogłoszono tę nowinę.
Wiadomo przecież, że moja szwagierka nigdy nie porzuciła nadziei, iż urodzi syna, i jestem
pewna, że zawdzięcza go właśnie św. Serafimowi.

Z dziennika W. Ks. Konstantyna Konstantynowicza
2 sierpnia

O piątej wraz z żoną wybrałem się do cesarzowej wdowy na herbatę. Ogromnie się ucieszyła
z narodzin carewicza, ale dziś znów była zasmucona i przejęta wieściami o naszej flocie.
Były następca tronu Misza także zjadł z nami podwieczorek; cały czas promieniał szczęściem,
że nie jest już następcą tronu.

Z pamiętników Marii Pawłownej [młodszej]

Razem z wujkiem i ciocią [Siergiej, Ella] pojechaliśmy do Peterhofu, aby wziąć udział w ceremonii chrztu małego carewicza. Nowo narodzonego chłopczyka przywieziono do kościoła pozłacaną karocą eskortowaną przez oddział kawalerii. Jechała z nim także jego pielęgniarka oraz carska garderobiana. A już od świtu regimenty wojska ustawiały się wzdłuż trasy przejazdu orszaku, w którego skład wchodziło wiele ozdobnych powozów ciągnionych
przez przystrojone w pióra konie.
O jedenastej przed południem gotowa była cała rodzina oraz dwór — mężczyźni w galowych
mundurach, a damy w złotych i srebrnych sukniach z długimi trenami, błyszczącymi od biżuterii. Car, wielcy książęta i księżne, ambasadorowie oraz wysocy dygnitarze uformowali korowód i krocząc przez pełne gości sale, ruszyli do pałacowej cerkwi.
Małego carewicza, ułożonego na poduszce ze srebrnego materiału, niosła krocząca na czele tej procesji carska garderobiana. Cała cerkiew jarzyła się światłem. W drzwiach cesarza powitali liczni duchowni z metropolitą Sankt Petersburga na czele. Gdy msza się skończyła, dziecko w taki sam ceremonialny sposób zostało przyniesione z powrotem do domu. Resztę
dnia wypełniło składanie gratulacji i bankiet.
W celu uczczenia armii walczącej w tym czasie na równinach Mandżurii, wszyscy biorący udział w wojnie żołnierze ogłoszeni zostali ojcami chrzestnymi małego księcia.

List Alix do Nicky'ego
15 sierpnia, Peterhof

Pewna jestem, że tęsknisz na naszym kochanym dzieciątkiem -jest słodziutki. Rzeczywiście
nietrudno zrozumieć, dlaczego Bóg zesłał go nam akurat w tym roku, bo przychodząc na ten świat zjawił się niczym promyk słońca. To rzeczywiście prawda, że Bóg nigdy o nas nie zapomina.
Masz teraz dla kogo pracować i komu przekazywać swe ideały, tak by mały był ci pomocny, gdy już dorośnie. A zapewniam cię, że wszyscy tu uważają, iż rośnie z dnia na dzień.

List Alix do Nicky'ego
[bez daty] sierpień, Peterhof

Mój ty ukochany słodki aniele,
I znów opuściłeś swoją żoneczkę, lecz tym razem ma ona cudownego synka, który ukoi jej
smutne serce.
Ciężko się rozstawać, ale dzięki Bogu nie na długo; Kozacy szczęśliwi będą widząc cię
zwłaszcza teraz, kiedy pojawił się nasz kochany malutki, który niczym ogniwo łańcucha łączy ich z byłym atamanem. Nie wątpię także, iż Moskwa przywita cię okrzykami radości, gdy
będziesz przejeżdżał przez miasto. Noce tutaj straszliwie będą mi się ciągnęły.
Uwielbiam spoglądać na ciebie, gdy nie mogę zasnąć, bo cały pokój zdaje się wtedy jaśnieć
światłem... Postaram się być dzielna, ale te moje
głupie nerwy takie są słabe, Ŝe nie daję rady powstrzymywać się od łez i płaczę jak zawsze.
Och, jakże bardzo cię kocham!!! Jeden Bóg wie, jak bardzo...

List cesarza Wilhelma II do Nicky'ego
16 sierpnia, zamek Wilhelmshohe

Najdroższy Nicky,
Jak to miło z twojej strony, że właśnie mnie poprosiłeś, bym był ojcem chrzestnym twego
małego synka! Wyobrażasz sobie pewnie, jak ogromnie się wszyscy ucieszyliśmy, gdy dostaliśmy telegram zawiadamiający nas o jego narodzinach!... Oby wyrósł na dzielnego żołnierza oraz mądrego i potężnego męża stanu; niech Bóg zawsze mu błogosławi i chroni jego ciało i duszę od wszelkiej krzywdy. I oby przez całe życie był dla was niczym promyk słońca, rozświetlając dni tak jak
teraz, w tych ciężkich czasach!
List ten przesyłam ci przez Henryka; on także przekaże ci ode mnie moje najszczersze i
najserdeczniejsze życzenia dla ciebie, Alix i chłopaczka! Załączam także prezent dla mego
chrześniaka; jest to puchar, którego mały, mam nadzieję, będzie używać, gdy pojmie, iż
pragnienia mężczyzny nie zdoła ugasić samo tylko mleko! ...
Tocząca się wojna jest dla twej armii i floty wyjątkowo ciężka; ogromnie ci współczuję z
powodu straty tylu żołnierzy, którzy albo polegli, albo potopili się pełniąc służbę i lojalnie
wypełniając złożone swemu cesarzowi przysięgi.
Oby posiłki, które wysyłane są obecnie na linię frontu, zdołały na tyle zwiększyć liczebność i
siłę twej armii, byś także w kwestii jej wielkości zapewnił sobie absolutną przewagę. Na tyle,
na ile mogłem się rozeznać, Kuropatkin' ma na polach sto osiemdziesiąt tysięcy ludzi,
podczas gdy Japończycy zgromadzili dwieście pięćdziesiąt - dwieście osiemdziesiąt tysięcy. Wygląda na to, że różnica jest wciąż duża, co sprawia, iż zadanie
dzielnego generała jest bardzo trudne do wykonania. Gdyby twoje okręty uciekając z Port Artur nie zdołały z powodu poniesionych w walkach strat dotrzeć do Władywostoku, byłoby najlepiej, gdyby skierowały się do Tsingtau, gdzie mogą spokojnie przeczekać aż do końca wojny nie narażając się na wysadzenie w powietrze lub zatopienie; zaopiekujemy się równi
„Carewiczem" i torpedowcami. Oby następny rok okazał się dla ciebie szczęśliwszy, tak by twoja armia - w pełni gotowa i silna — miała w starciu z wrogiem większe szansę niż obecnie; bo wydaje mi się, że wciąż istnieje niebezpieczeństwo, iż Kuropatkinowi odetną
drogę odwrotu i będzie musiał walczyć, żeby przebić się w stronę Mukdenu - może Bóg da i przedostanie się tam bez strat.
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że w końcu odniesiesz zwycięstwo, ale kosztować cię ono
będzie dużo pieniędzy i ludzi; twoi żołnierze są dzielni, a właściwie pokierowani pokonani
być mogą jedynie przez znacznie przeważające wojska wroga walczące długo i cierpliwie.
Naturalnie działania na lądzie staną się łatwiejsze i przyniosą lepsze rezultaty, gdy tylko na
miejsce walk przybędzie flota bałtycka i wyprze Japończyków z powrotem do ich portów, tak
by twoje okręty odzyskały panowanie na morzu, utracone wskutek nieudolności admirałów
dowodzących siłami morskimi w Port Artur...
Z poważaniem
twój najbardziej ci oddany i życzliwy przyjaciel i kuzyn, Willy

Z dziennika Nicky'ego
8 września, Peterhof

O jedenastej zabrałem dzieci do cerkwi. Lunch zjedliśmy we własnym gronie. Alix i ja
ogromnie się zaniepokoiliśmy, bo mały Aleksy zaczął dziś krwawić z pępka i z przerwami ciągnęło się to aż do wieczora! Musieliśmy posłać po Korowina oraz chirurga Fiodorowa; o siódmej założyli mu opatrunek. A malutki cały czas niesamowicie był spokojny i wesolutki!
W chwilach takiego niepokoju straszny ból ściska serce człowieka!

9 września
Rano na bandażu była krew, ale od dwunastej aż do wieczora nie pojawiła się ani jedna
plamka.. 

Z pamiętników Marii Pawłownej [młodszej]

Nawet i w naszym domu zagościła jakaś melancholia. Wujek i ciocia na pewno już mają
świadomość tego, że ich dziecko urodziło się chore i że od pierwszej chwili swego życia cierpi na nieuleczalną chorobę, hemofilię, która objawia się skłonnością do krwawienia i
niemożliwością zatamowania krwotoków. Rodzicom niewątpliwie natychmiast wytłumaczono, na czym polega choroba ich synka. Nikt nigdy się nie dowie, jakie uczucia wzbudziła w nich ta straszliwa wiadomość... 

poniedziałek, 16 stycznia 2017

WOJNA ROSYJSKO - JAPOŃSKA 1904-05

Wojna rosyjsko-japońska z 1904-1905 roku, przyniosła powstanie nowej potęgi w Azji. Triumf nad Rosją umożliwił Japonii zajęcie miejsca wśród dotychczasowych mocarstw obecnych w tym regionie. Był to także początek ekspansji Japończyków w Azji.


Rosja po tym konflikcie weszła w okres niepokojów – rewolucja lat 1905 – 1907 i doszło do kluczowych i strukturalnych zmian. Można także powiedzieć, że cele polityki zagranicznej Rosji zmieniły się i z kierunku azjatyckiego skierowane zostały w stronę Bałkanów. Doszło do poparcia Serbii przeciw Austro – Węgrom i było to jedną z przyczyn wybuchu I Wojny Światowej.

Przyczyny wojny

Dla Rosji, Daleki Wschód, w tym Syberia i Azja Środkowa były kierunkami ekspansji i kolonizacji. Imperium Carskie stało się kluczowym graczem w Azji i głównym rywalem Wielkiej Brytanii. W XIX wieku doszło do niewypowiedzianej wojny pomiędzy tymi mocarstwami, znanej jako Wielka Gra. Dodatkowo dla Rosji ważne było posiadanie niezamarzającego portu na Pacyfiku, gdzie Port Artur mógł spelniać to zadanie. Była to jednak strefa wpływów Japonii. Było to nowe, szybko modernizujące się mocarstwo, które zaczynało tworzyć swoje imperium kolonialne. Japonia w XIX wieku była państwem feudalnym i zacofanym. Zmieniło się to po zapoczątkowaniu epoki Meiji w 1868 i obaleniu rządów szogunów. Nastąpił okres gwałtownej modernizacji państwa i sił zbrojnych. Japonia była położona na wyspach, na których brakowało wielu ważnych surowców. Ten czynnik spowodował wzrost ekspansji w kierunku Korei i Chin a także Mandżurii. Tymi terenami było również zainteresowane Imperium Rosyjskie, co doprowadziło do rywalizacji. Od 1876 roku Japonia zaczęła dominować w Korei, początkowo poprzez przejęcie większości handlu. Jednak ten teren był pod jurysdykcją Chin, co przyczyniło się do wybuchu wojny między Japonią, a Chinami w 1894 – 1895. Ten konflikt zaniepokoił Rosję, która wsparła Pekin pożyczkami pieniężnymi. Japonia wygrała, przez co uzyskała status nowego gracza w Azji. Doszło do podpisania traktatu z Shimonoseki w 1895 roku, który przyznawał Japonii półwysep Liaodong, wyspę Tajwan i archipelag Peskadorów, jednak Rosja interweniowała zmuszając Japonię do zwrotu półwyspu Liaodong. Od tego momentu doszło do wzrostu napięcia między Rosją, a Japonią.

Przebieg konfliktu

Wojna rosyjsko-japońska rozpoczęła się od nagłego ataku floty japońskiej na Port Artur. Japończykom nie udało się jednak zniszczyć statków rosyjskich, natomiast został zablokowany sam port. Siły lądowe Japonii wylądowały w Korei i kierowały się w stronę rzeki Yalu, gdzie pokonały oddziały rosyjskie. Dochodziło także do wielkich i krwawych starć w Mandżurii czego przykładem była bitwa pod Mukdenem w 1905 roku. Na froncie powstała sytuacja patowa, podobna do tej z czasów I Wojny Światowej na zachodzie Europy, dekadę później. Decydującym wydarzeniem tej wojny okazała się dopiero bitwa morska pod Cuszimą.
Flota rosyjska stacjonująca na Bałtyku, wypłynęła w stronę Japonii w październiku 1904 roku. Okręty te były w dużej mierze przestarzałe, a załoga słabo wyszkolona i dodatkowo osłabiona wielomiesięcznym rejsem. Japońska flota była natomiast bardziej nowoczesna, a załoga lepiej wyszkolona. 27 maja 1905 roku doszło do bitwy morskiej pod Cuszimą, w której Japończycy rozgromili flotę rosyjską. Te wydarzenia zakończyły działania wojenne. Do podpisania traktatu pokojowego doszło w Portsmouth, we wrześniu 1905 roku. Japońska strefa wpływów rozszerzyła się o Koreę, Mandżurię, jak również zajęty został Port Artur.

Skutki wojny

Jednym z najważniejszych skutków wojny 1904 – 1905 był wzrost znaczenia Japonii w regionie. Polityka japońska opierała się na zbrojeniach i wzroście ekspansji. Można to szczególnie zaobserwować w latach trzydziestych i czterdziestych XX wieku. W Japonii szerzyły się poglądy nacjonalistyczne, a inne narody traktowane były jako gorsze. Nacisk, jaki został położony na rozwój marynarki wojennej zaprocentował tym, że Japonia stała się najsilniejszą potęgą w tym regionie. Ekspansja imperium japońskiego została dopiero zahamowana przez Stany Zjednoczone, w czasie II Wojny Światowej.
Wojna rosyjsko – japońska spowodowała osłabienie caratu. Doszło do przemian demokratycznych i reform przeprowadzonych przez Stołypina. Pomimo tego, zaczął się powolny rozkład wewnętrzny Rosji. Reformy te, choć początkowo skuteczne, okazały się zbyt późno wprowadzone, a wybuch I Wojny Światowej przekreślił możliwość naprawy państwa.
Wojna rosyjsko japońska 1904 – 1905 przyczyniła się do głębokich zmian w rejonie Azji. Nowo powstałe mocarstwo japońskie stawało się zagrożeniem i głównym rywalem dla państw zachodnich, które miały swoje wpływy w Azji wschodniej. Dotychczas to mocarstwa europejskie dominowały w tym regionie i kolonizowały, bądź podporządkowywały sobie liczne narody. Jednak początek XX wieku przyniósł wzrost znaczenia nowej potęgi w Azji. Dotychczasowe złudzenie niezwyciężoności Zachodu upadło, co miało poważne skutki w czasie II Wojny Światowej i późniejszym okresie dekolonizacji.
Podczas tego konfliktu w Azji byli obecni liczni obserwatorzy wojskowi z Niemiec i Anglii, którzy przyglądali się z bliska tym wydarzeniom. Doszli oni do wniosku, że przyszłe starcia i wojny na dużą skalę, szczególnie w Europie, należy wygrywać w ciągu kilku pierwszych miesięcy. Europejscy eksperci wojenni uważali, że patowa sytuacja na froncie, do jakiej doszło w czasie wojny rosyjsko – japońskiej w 1904 – 1905 roku spowodowane było japońskim brakiem doświadczenia i rosyjskim mało skutecznym dowodzeniem. Wkrótce miało się jednak okazać, że nawet w Europie, może dojść do tragicznej w skutkach wojny okopowej.
Przełom wieku XIX i XX przyniósł światu powstanie nowej potęgi w Azji – Japonii. Klęska Rosji utwierdziła pozycję Japonii w świecie i stworzyła przesłanki do jej nowych podbojów w Azji. Był to także początek burzliwego okresu rozwoju japońskiego militaryzmu, który doprowadził to państwo do upadku, w 1945 roku. Rosji, konflikt ten przyniósł początek niepokojów społecznych i buntów. W celu doprowadzenia do uspokojenia sytuacji doszło do wprowadzenia wielu nowych reform, niestety były one jednak w większości spóźnione. Konflikt ten był także preludium wydarzeń, które będą miały miejsce w czasie I Wojny Światowej.

Bibliografia:
Henshall Kenneth, Historia Japonii. Warszawa 2004.
Hopkirk Peter, Wielka Gra. Zysk i S-ka. Poznań 2011.
Newark Tim, 50 Bitew, Które Zmieniły Bieg Historii Nowożytnej. Kurpisz S.A. Poznań 2002.
Rogacki Tomasz, Japońsko-rosyjska wojna morska 1904-1905. Zabrze – Tarnowskie Góry 2011.
Sobczak Jan, Mikołaj II – ostatni car Rosji. Warszawa 2009.

AUTOR ARTYKUŁU : PIOTR ILOWSKI
http://www.nowastrategia.org.pl/wojna-rosyjsko-japonska-1904-1905-i-jej-skutki/

Na załączonej grafice: długa droga floty bałtyckiej w czasie działań wojennych



niedziela, 1 stycznia 2017

ŚW. SERAFIM Z SAROWA



Z fragmentu kamienia, na którym przez tysiąc dni i nocy modlił się św. Serafim z Sarowa, znajdującego się obecnie na dziedzińcu soboru pw. Spotkania Pańskiego, zaczęły wypływać wonności.
„W piątek, w trakcie modlitwy, kamień zaczął wydzielać pachnącą ciecz. Zostali nią namaszczeni obecni parafianie.” – powiedział ks. Grigorij Gridniew. Według kapłana wonności wypływające z kamienia są szczególną łaską i znakiem, że modlitwy skierowane do św. Serafina zostały wysłuchane.
Duchowny przywołał epizod z życia świętego, kiedy to szatan wystawił starca na długotrwałą pokusę. Żeby się jej oprzeć, Serafim postanowił modlić się na kamieniu. Każdej nocy wspinał się na głaz w lesie, a w ciągu dnia modlił się na kamieniu przyniesionym do celi.

SERAFIM Z SAROWA, mnich, cudotwórca (Prepodobnyj Sierafim Sarowskij, czudotworec), 2/15 stycznia (rocznica śmierci i otwarcia relikwii w 1991 r.) i 19 lipca/1 sierpnia (rocznica kanonizacji w 1903 r.).
Urodził się 19 lipca 1759 r. w Kursku. W życiu świeckim nazywał się Prochor Mosznin. Był bardzo bogobojnym i cichym dzieckiem. Mając siedemnaście lat udał się na pielgrzymkę do Kijowa, gdzie mnich Dosyfeusz (w rzeczywistości mniszka Daria) błogosławił mu na wstąpienie do Pustelni Sarowskiej. Tam w 1788 r. został wyświęcony na mnicha.
W 1794 r. w poszukiwaniu samotności Serafim opuścił pustelnię i zamieszkał w odległej o kilka kilometrów celi. Powrócił do monasteru po szesnastu latach już jako znany starzec.
Serafim z Sarowa otrzymał od Boga dar przepowiadania przyszłości i uzdrawiania chorych. Dwanaście razy ukazywała mu się Matka Boża. Był autorem reguły modlitewnej dla sąsiedniego monasteru w Diwiejewie, a z jego duchowych porad korzystało często do dwóch tysięcy pielgrzymów dziennie.
Św. Serafim zasnął snem wiecznym 2 stycznia 1833 r. mając siedemdziesiąt dwa lata, sześć miesięcy i dwanaście dni. Pochowano go koło ściany ołtarzowej soboru Zaśnięcia Matki Bożej w Sarowie, w miejscu które wybrał sobie za życia. Przy mogile starca jeszcze przez długie lata miały miejsce liczne, cudowne uzdrowienia.

Został kanonizowany przez Rosyjską Cerkiew Prawosławną w Diwiejewie 19 lipca 1903 r. w obecności rodziny carskiej i niezliczonych rzeszy wiernych. W okresie władzy radzieckiej jego relikwie znalazły się w leningradzkim Muzeum Religii i Ateizmu, skąd w 1991 r., w uroczystej procesji powróciły do Diwiejewa.
Serafim z Sarowa obok św. Sergiusza z Radoneża jest najbardziej znanym spośród rosyjskich świętych. Jego kult wykracza daleko poza granice słowiańskiego prawosławia. Wierni modlą się do niego prosząc o uzdrowienie z różnych chorób, szczególnie przy chorobach wewnętrznych, bólu nóg i w krzyżu. Jest też adresatem próśb o wygnanie złych mocy.

Gama rosyjskich ikon przedstawiających świętego jest bardzo duża. Stąd i znaczna, jak na prawosławną ikonografię, różnorodność jego wizerunków. Charakterystycznym elementem wszystkich jest kolor włosów świętego (siwe, bądź jasno kasztanowe, przyprószone siwizną), układ jego brody (krótka, z mniejszym lub większym przedziałkiem pośrodku) oraz zazwyczaj wyeksponowane, wyraźne, błękitne oczy. Serafim przedstawiany jest w różnym okryciu i w różnych pozach. Najczęściej spotykamy go bez nakrycia głowy, w mniszej mantii, z epitrachelionem na szyi, z błogosławiącą (lub złożoną w modlitwie) prawą ręką i lewą z czotkami. Do najbardziej znanych należy również ikona ukazująca klęczącego mnicha podczas modlitwy na dużym kamieniu. Jest wówczas ubrany w biała sutannę, na piersi ma zawieszony duży krzyż, a ręce modlitewnie wyciąga do góry. W białą lub szarą suknię jest też odziany na ikonach przedstawiających go w zgarbionej pozycji w swej celi. Na głowie ma wówczas czarną, duża czapę, na nogach obszerne, czarne buty, a na piersi duży metalowy krzyż. Do popularnych należą też inne ikony przedstawiające najważniejsze sceny z jego życia.
Imię Serafim pochodzi od hebrajskiego seraphin - "płonący, płomienny, palący".

Pod sanktuarium poświęconym mu znajduje się podziemna grota wypełniona wodą. Zanurzenie w niej leczy wiele chorób, w tym bezpłodność. Osttnia cesarzowa rosyjska, Aleksandra Fiodorowna, po odbyciu pokuty, modlitw i nocnej kąpieli w podziemnej cysternie urodziła carowi następce tronu, carewicza Aleksego.

J. Charkiewicz/H. Mordań/http://interfax-religion.ru/cerkiew.pl

Z KART BIOGRAFII - KANONIZACJA ŚW. SERAFIMA Z SAROWA; POCZĄTEK WOJNY Z JAPONIĄ. W OCZEKIWANIU NARODZIN CAREWICZA

Z dziennika Kseni
8 lipca 1903, willa Aleksandria

Wybraliśmy się do mamy i siedziałam z nią aż do dwunastej. Był też z nami Putiatin i
dokładnie opowiedział nam o Serafimie Sarowskim, bo właśnie wrócił z uroczystości; ogromnie to było interesujące...

Z pamiętników Feliksa Jusupowa

Ojciec Serafim urodził się w Kursku w roku 1759. Pochodził z rodziny kupieckiej o nazwisku Moczin. Rodzice jego byli pobożnymi, uczciwymi ludźmi, a i on sam już od wczesnego dzieciństwa odznaczał się wielką religijnością i godzinami modlił się przed ikonami.
Któregoś dnia matka zabrała go na szczyt dzwonnicy, którą dopiero budowano. Dziecko poślizgnęło się i spadło z wysokości czterdziestu pięciu metrów. Oszalała ze
strachu matka zbiegła na dół, spodziewając się znaleźć pokiereszowane ciało syna, lecz ku swemu zdziwieniu i radości zobaczyła, że malec stoi i najwyraźniej nic mu się nie stało.
Wieść o tym cudzie szybko się rozniosła po mieście i wkrótce do domu Moczinów zaczęli tłumnie napływać ludzie chcący zobaczyć dziecko. Później Serafim kilkakrotnie jeszcze znajdował się w śmiertelnie niebezpiecznych sytuacjach, ale za każdym razem cudem uchodził z nich cało.
W wieku osiemnastu lat wstąpił do klasztoru w Sarowie, ale w miarę upływu czasu dochodził do wniosku, że życie zakonne zbyt jest łatwe i w końcu przeniósł się do lasu w Sarowie, gdzie żył jako pustelnik. Mieszkał tam piętnaście lat poszcząc i modląc się. Ludzie z pobliskich wiosek przynosili mu jedzenie, lecz on większość tego, co otrzymał, rozdawał ptakom i
leśnym zwierzętom, które były mu wiernymi przyjaciółmi. Pewnego razu wybrała się do niego w odwiedziny matka przełożona pobliskiego klasztoru i ku swemu przerażeniu na progu jego domu zobaczyła leżącego niedźwiedzia. Ojciec Serafim zapewnił ją, że zwierzak jest zupełnie nieszkodliwy i ogromnie przyjazny, i codziennie przynosi mu z lasu miód.
Aby ją o tym przekonać, pustelnik posłał niedźwiedzia po miód. Kilka minut później zwierzę wróciło niosąc w łapach cały plaster, który ojciec Serafim podarował zadziwionej zakonnicy.
Mówiono, że ten człowiek przez sto dni i nocy stał na skale z rękoma wzniesionymi do góry i wołał: „Panie, miej litość nad nami, którzy jesteśmy jedynie żałosnymi grzesznikami".
Którejś nocy do pustelni włamali się jacyś obcy i zażądali pieniędzy. Kiedy Serafim odparł, że ich nie ma, pobili go i zostawili, by umarł. Następnego dnia odnaleziono go
nieprzytomnego, całego we krwi, z pękniętą czaszką i połamanymi kilkoma żebrami.
Pustelnik chorował przez tydzień, lecz odmawiał przyjęcia pomocy lekarskiej. Dziewiątego dnia miał widzenie, w którym ukazała mu się Błogosławiona Dziewica, i od tej chwili zaczął zdrowieć tak, iż wkrótce był całkowicie wyleczony. Po tym wydarzeniu Serafim powrócił do
klasztoru i złożywszy śluby milczenia, na pięć lat zamknął się w swej celi. Po upływie tego
czasu pełen Bożej łaski poświęcił się służbie ludziom. Z całej Rosji przybywały do niego
tysiące pielgrzymów błagając o pomoc i modlitwę. A on wszystkich przyjmował z tą samą
życzliwością, pocieszał ich, doradzał i leczył.

Z dziennika Nicky'ego
17 lipca, na drodze do Sarowa

Do Arzamasu dojechaliśmy o jedenastej. W ustawionym na peronie dużym namiocie powitali
nas szlachta, przedstawiciele miast i chłopi z guberni Niżniegorodskiej. Potem
wsiedliśmy do powozów i ruszyliśmy w drogę... Jechaliśmy przez duże wsie, gdzie ze stojących wzdłuż drogi chat witali nas
chłopi. Podwieczorek zjedliśmy w namiocie jakieś sześćdziesiąt kilometrów od Arzamasu. O
szóstej dotarliśmy do klasztoru w Sarowie. Wchodząc do soboru Wniebowzięcia, a potem do
cerkwi Św. Zozyma i Św. Sawwy, gdzie mieliśmy się pomodlić przed relikwiami świętego ojca Serafima, czuliśmy się niezwykle. O wpół do siódmej wróciliśmy do domu. Mama mieszka naprzeciwko. Na dziedzińcu zebrał się
wielki tłum pielgrzymów...
Wieczorem wyspowiadał nas mnich Szymon, były oficer; spowiedź odbyła się w celi świętego
Serafima. Następnie zaprowadziliśmy tam mamę. Spać położyliśmy się zadowoleni i bez
uczucia zmęczenia.

List Anastazji do Nicky'ego
18 lipca,
Do Jego Cesarskiej Wysokości, Cara, w Sarowie Ukochany papo, Całuję twoją dłoń.


Z dziennika Nicky'ego 18 lipca, Sarów

Wstaliśmy o wpół do szóstej i razem z mamą poszliśmy na poranną mszę. Przyjęliśmy
Komunię. Msza zakończyła się o siódmej.
Od dziewiątej do dziesiątej trzydzieści odwiedzaliśmy cerkwie i obejrzeliśmy jaskinie pod
wzgórzem. O jedenastej piętnaście poszliśmy do cerkwi Wniebowzięcia na ostatnie uroczyste
nabożeństwo żałobne za starca Serafima.
A w porze największego skwaru wujek Siergiej, Nikołasza, Pie-tiusza, Jurij i ja wyruszyliśmy pieszo brzegiem Sarowki do pustelni. Mama, Alix i wszyscy pozostali jechali powozami.
Ścieżka wiodąca przez las jest nieprawdopodobnie piękna. Z powrotem także szliśmy
piechotą; widok napotykanych ludzi - było ich bardzo dużo, ale zachowywali się wyjątkowo
spokojnie — był wzruszający. O szóstej trzydzieści zaczęła się msza. W procesji, podczas której relikwie świętego wyniesione zostały z cerkwi, szliśmy niosąc trumnę. Widzieliśmy, jak patrzyli na tę procesję zgromadzeni ludzie, a zwłaszcza kaleki, ułomni i różni nieszczęśnicy, i widok ten był niesamowity. Prawdziwie uroczysta chwila nastała, gdy zaczęło się wysławianie i całowanie szkatułki. Wtedy już po trzech
godzinach stania wyszliśmy z cerkwi. Zjedliśmy z mamą lekki posiłek, mając zamiar wrócić
do katedry na zakończenie mszy, ale jeszcze w trakcie jej trwania tłum wdarł się do środka i
nie mogliśmy się w ogóle przecisnąć.

19 lipca
Wstaliśmy o siódmej trzydzieści i najpierw poszliśmy do mamy, a potem do cerkwi; łącznie z Te Deum msza trwała od dziewiątej do dwunastej trzydzieści. Dziś święta procesja
przedstawiała sobą równie wzruszający widok jak wczoraj, ale tym razem relikwie
wystawione były na widok publiczny. To wszystko co się działo i ten nadzwyczajny nastrój,
jaki panował w tłumie, sprawiały, że czuliśmy się jakoś tak niesamowicie wzniosie. U mamy
przekąsiliśmy co nieco, a potem o wpół do trzeciej zjedliśmy w refektarzu obiad.
Odpoczywaliśmy przez mniej więcej godzinę. Upał był nieznośny, a i kurz wzbijany przez
tysiące pielgrzymów unosił się wszędzie. O czwartej trzydzieści udaliśmy się do pawilonu
arystokratycznej rodziny Tambowów, którzy poczęstowali nas herbatą. O wpół do ósmej
zjedliśmy z mamą kolację. Potem po kolei dwójkami albo trójkami, czując się dość szczególnie, szliśmy do źródełka, gdzie kąpaliśmy się w lodowato zimnej wodzie. Udało nam się wrócić do domu bezpiecznie,
a w ciemności i tak nikt nas nie rozpoznał. Doszły nas słuchy, że zarówno wczoraj, jak i
dzisiaj wiele osób zostało cudownie uzdrowionych. Jedno takie uzdrowienie miało miejsce w
katedrze w chwili, gdy święte relikwie obnoszone były dokoła ołtarza. Bóg czyni cuda
poprzez swych świętych. A dla Rosji jest niezwykle łaskawy; ten widoczny dowód Bożej
łaski dla nas wszystkich jest nam pociechą tak wielką, że trudno oddać to słowami. Obyśmy
zawsze pokładali swą nadzieję w Panu. Amen!

Z pamiętników Olgi [siostry]
Stałam na brzegu małej rzeczki, gdy zobaczyłam pierwszy cud. Wody Sarowki uważano za
święte, a to dlatego, że często kąpał się w nich Serafim. Widziałam, jak jakaś chłopka niosąca
zupełnie sparaliżowaną córeczkę podeszła do rzeki i zanurzyła w niej dziecko. A chwilę
później dziewczynka sama chodziła po łące. Byli w Sarowie lekarze, którzy zaświadczyli, że to dziecko rzeczywiście było wcześniej sparaliżowane, a zostało uleczone.

List kapitana kawalerii Garardiego do dyrektora Departamentu Policji
Odszyfrowany telegram z Sarowa, 19 lipca, godzina 23.35

Wszystko było dzisiaj jak należy; relikwie zostały po raz ostatni przeniesione do soboru i złożone na wieczny spoczynek w kapliczce. O drugiej Ich Wysokości zjedli posiłek przy klasztornym stole, a o piątej udali się do pawilonu Tambowów. O dziesiątej wieczorem Ich Wysokości tylko we dwójkę poszli do źródełka, gdzie się wykąpali. O tym fakcie nie
informowaliśmy policji i sami trzymaliśmy tam straż. Do Sarowa przyjechało jeszcze jakieś
dziesięć tysięcy ludzi.

List Nicky'ego do carycy Marii
3 września, manewry w pobliżu Brześcia

Musieliśmy odbyć całą drogę pieszo, żrby lepiej zobaczyć te dziesiątki tysięcy roześmianych,
wiwatujących ludzi. Serce mi waliło, a w gardle czułem coś, co przypominało łzy!

Z dziennika Ksenii
5 stycznia 1904, Cannes

Wypowiedziano wojnę!! Boże dopomóż nam! To jest takie straszne, że aż trudno uwierzyć. I
cóż teraz będzie? Mama przysłała mi telegram następującej treści: „Bardzo mnie zasmuciły wieści z Dalekiego Wschodu, ale odpowiedzialność za to, co się stało, leży po ich stronie". W
jednym z telegramów przeczytałam, że Kurito, ambasador Japonii, został odwołany z Petersburga, jeszcze zanim Rosja przedstawiła swoje stanowisko.

27 stycznia
Dostaliśmy od mamy telegram, w którym pisze, że zgodnie z doniesieniami [generała]
Aleksiejewa około północy z 26 na 27 stycznia Japończycy przeprowadzili niespodziewany
atak na flotyllę kotwiczącą przy wejściu do Port Artur. Kilka z naszych okrętów zostało podziurawionych, ale dopiero ocenia się rozmiar strat. Tak więc zaczęło się. Biedni nasi marynarze! Boże dopomóż im; to straszne tak być napadniętym znienacka!

Dowiedzieliśmy się (od mamy!), że Alix spodziewa się dziecka! Wprawdzie coraz bardziej
już jest to widoczne, ale biedulka stara się ukrywać na razie swój stan, bo pewnie trochę się
boi i nie chce, żeby ludzie za wcześnie się dowiedzieli! Czuje się bardzo dobrze.

List Alix do Nicky'ego 26 lipca, Peterhof

Mój ty słodki aniołku,
Nie ma cię tutaj, a ja jestem samiutka i towarzystwa dotrzymuje mi tylko moja malutka
rodzinka. ciężko jest się rozstawać, lecz musimy być wdzięczni Bogu, iż w czasie ostatnich dziesięciu lat zdarzało nam się to tak rzadko. Będę dzielna i nie pozwolę, żeby inni dostrzegli, jak bardzo cierpi moje serce; wyrzekanie się twej obecności dla twych żołnierzy, to całkiem co innego niż wyprawianie cię w jakąkolwiek inną podróż - to byłoby znacznie gorsze. Kocham twoich wspaniałych żołnierzy i chcę, żeby zobaczyli cię, zanim
wyruszą na wojnę, by walczyć za ciebie i swój kraj. Teraz całkiem inaczej będą się czuli oddając życie, bo widzieli cara i słyszeli jego głos; gdyby pojechał tam jakikolwiek twój przedstawiciel, nawet Misza, to nie byłoby dla nich to samo...