niedziela, 11 grudnia 2016

Z KART BIOGRAFII - W OCZEKIWANIU NA NASTĘPCĘ TRONU cd. 2


Z dziennika W. Ks. Konstantyna Konstantynowicza
20 sierpnia

Pewne wydarzenie... nie pamiętam, czy pisałem już o nim w moim dzienniku; w każdym
razie od 8 sierpnia czekaliśmy na potwierdzenie wiadomości, że cesarzowa jest w ciąży. A
teraz nagle dowiedzieliśmy się, że to wcale nie była żadna ciąża, a objawy, które na nią
wskazywały, są w rzeczywistości wynikiem anemii!
Cóż za rozczarowanie spotkało cesarza i cesarzową! Biedactwa! Alix sama powiadomiła o
tym smutnym odkryciu mamę i moją żonę. Strasznie się popłakała, kiedy obaj lekarze, Ott i
Girsz, których w końcu dopuszczono do jej zbadania, orzekli, iż nie jest w ciąży i wcale w niej nie była.
W rodzinie aż huczy od różnych plotek. Przez całe lato mówiono, że Ich Wysokości bardzo
się zaprzyjaźnili z Milicą. Podobno każdy niemal wieczór spędzali w Znamence przesiadując
tam do późnej nocy, a jednocześnie cesarzowa unikała wychodzenia gdzie indziej tłumacząc, że caryca wdowa chora jest z przemęczenia. Ludzie mówią, że u Milicy Ich Wysokości zapoznali się niejakm Filipowym [sic!], ni to lekarzem, ni to naukowcem, który jednak umie
szczepić i leczyć niektóre choroby łącznie z syfilisem.
Przypuszcza się — na jakiej podstawie, tego nie wiem — że ten Filipow wpłynął jakoś na
carycę, by urodziła syna, a nie córkę. Siergiej Michajłowicz powiedział mi, że najważniejszy
agent naszej tajnej policji zdobył z Paryża bardzo niepochlebne dla Filipowa raporty na jego
temat i że car wydał rozkaz zdymisjonowania tego agenta w ciągu dwudziestu czterech
godzin, stawiając tym samym „Ochranę" w bardzo trudnej sytuacji, gdyż tak się składa, że agent ten posiada wszelkie informacje dotyczące przestępców politycznych.
Wiem i rozumiem, że caryca wdowa oraz całe jej otoczenie żywi wielką niechęć do Milicy i jej siostry, Stany. Nie dalej jak wczoraj Staną siedziała obok mnie przy kolacji i skarżyła się,
że jej i Milicy niesłusznie zarzuca się intryganctwo i spiskowanie.

Z listów Ksenii
20 sierpnia, willa Aleksandria

... Dziś rano A.F. [Alix] miała jakby poronienie, o ile w ogóle można to nazwać poronieniem! Wczoraj wieczorem i w nocy miała bóle, a rano kiedy to się stało, bóle minęły!
Teraz wreszcie można będzie wiadomość tę opublikować i jutroukaże się w gazetach
specjalny biuletyn na temat tego, co się stało. W końcu znalazło się całkiem naturalne wyjaśnienie całej tej nieszczęsnej sytuacji. A.F. leży obecnie w łóżku tak na wszelki
wypadek, bo czasami takie zdarzenia mogą się zakończyć krwotokiem. Ale dzięki Bogu jak
na razie czuje się dobrze. Mama i ja poruszyłyśmy dzisiaj z nimi temat Ph.[ilippe]; ulżyło mi tego powodu, ale niestety i tym razem żadne z nich niczego nie wyjaśniło i oboje byli zdziwieni, że zdaniem wszystkich oni starają się ukryć swą zażyłość z Ph.[ilippe]; twierdzili, że nigdy nie mieli najmniejszego zamiaru robienia z tego sekretu.
Tak więc tajemnica pozostaje nie wyjaśniona - wciąż nie wiemy dokładnie, kim ten człowiek
jest! Przyznali tylko, że Ph.[ilippe] jest bardzo skromnym człowiekiem i że miło się z nim rozmawia, bo dla każdego znajduje zrozumienie i mówi „rzeczy, które dobrze na ludzi
wpływają"! Tak czy owakprzynajmniej, że la glace est rompuel [lody zostały
przełamane].

Z dziennika W. Ks. Konstantyna Konstantynowicza
22 sierpnia

Lekarz czy też naukowiec, o którym pisałem 19 sierpnia, nie nazywa się Filipów, tylko Philippe, i jest Francuzem, a zdymisjonowany agent tajnej policji zwie się Raczkowski!
Wczoraj ukazał się w gazetach następujący komunikat podpisany przez cesarskiego położnika
profesora Otta i cesarskiego chirurga Girsza. „Kilka miesięcy temu Jej Carska Wysokość
cesarzowa Aleksandra Fiodorowna zaczęła odczuwać pewne zmiany w funkcjonowaniu jej
organizmu, które wskazywały na ciążę. Dzięki nieprawidłowościom w przebiegu ciąży w
ostatnich dniach zakończyła się ona poronieniem, które nie wywołało żadnego
niebezpieczeństwa dla zdrowia carycy — temperatura i puls Jej Wysokości są normalne.
Peterhof, 20 sierpnia 1902". Tekst tego komunikatu został skrytykowany a zwłaszcza fakt, że
użyto w nim słowa „dzięki".

25 sierpnia
Elena powiedziała mi, że jej brat Jurij także uległ wpływom Milicy, Philippe'a i całego tego
towarzystwa, i przez całe dwie godziny opowiadał jej, jakiej to oni doświadczają uduchowionej radości, i robił jej wymówki za to, że sama nie chodzi na te spotkania. Błagał ją na pamięć ich zmarłej matki, by do nich dołączyła.
Powiedział też, że misja Philippe'a dobiega już końca i że on wkrótce umrze, po czym
powtórnie pojawi się w gronie swych przyjaciół, tyle że pod postacią innego człowieka. Cóż
to za nonsens!
...
Siergiej wyznał, że ogromnie się niepokoi tym, iż car i caryca tak
często przez ostatni rok przyjeżdżają do Znamenki i siedząc u Milicy, coraz bardziej poddają
się wpływom Philippe'a; zdaniem Siergieja ten Francuz to jakiś mistyk.
Jeśli chodzi o moje prywatne zdanie, to uważam, że Ich Wysokości rzeczywiście dali się
ponieść mistycyzmowi czy jakimś tego typu nastrojom, ale bardziej to jest śmieszne niż niebezpieczne. Niedobre natomiast jest to, że z tych swoich wizyt w Znamence robią taką tajemnicę. A przecież w żaden sposób nie mogą niczego ukryć — kozacy i tajna policja są
wszędzie i nie da się zataić czy przemilczeć czegoś, czego świadkami było wiele osób. W ten
sposób napędzają tylko plotki i różne pogłoski, które wyolbrzymiają całą tę historię i czynią ją bardziej znaną.

List Nicky'ego do Alix
29 sierpnia Riszkowo

Moja ukochana Żono,
Do Kurska dotrzemy za kilka godzin, ale zaczynam już pisać, bo chciałbym skończyć jeszcze
dziś wieczorem. Pociąg trochę trzęsie, więc wybacz mi, proszę, niewyraźne pismo!
Moje ty słodkie kochanie, tak strasznie smutno mi było i tak ciężko żegnać się z tobą wczoraj;
w ostatniej chwili czułem, że nie mogę już wydobyć z siebie ani słowa, bo chybabym się
rozpłakał.
Świadomość, że zostawiam cię całkiem samą (nie licząc dzieci), i to po tych ciężkich
przejściach, z Ellą zresztą także, sprawiła, że było mi jeszcze smutniej niż zwykle... Nic jednak nie
możemy na to poradzić, a Bóg wie, co dla nas dobre, więc trzeba nam schylić głowy i powtórzyć jego święte słowa „Niech ci się stanie".... wczoraj w nocy i dziś rano żarliwie się modliłem, co też przyniosło mej duszy pocieszenie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz